29 - 03 - 2024
Postaw Mi Kawe

Jeżeli podoba Ci się strona i chcesz wspomóc projekt!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tourism
Main menu
Informator
Gdzie spędzić czas
Turystyka
Online

We have 161 guests and no members online

Archiwum
Przełącznik języka
Licznik
Today474
Yesterday521
This week2028
This month11588
Total1998717

Visitor Info

  • IP: 3.91.106.157
  • Browser: Unknown
  • Browser Version:
  • Operating System: Unknown

Who Is Online

1
Online

Friday, 29 March 2024 10:57
Star InactiveStar InactiveStar InactiveStar InactiveStar Inactive
 

Krzywa wieża w Toruniu

Toruń dopiero za Bolesława Wstydliwego roku 1231 założony i wybudowany został przez Krzyżaków, którzy za pomocą Mazurów, przeprawiwszy się przez Wisłę, bałwochwalczych Prusaków pokonali, i dla utrzymania swej powagi, w zdobytym kraju warowne grody zakładać zaczęli. Z tamtej strony Wisły, na podgórku, miał stać dąb nadzwyczajnej wielkości, zapewne czci bałwochwalczych mieszkańców poświęcony. Na tem miejscu Krzyżacy pierwszą założyli osadę, w późne czasy sterem Toruniem nazywaną, którego zwaliska długi czas pokazywano. Później dopiero, w teraźniejszem, dla handlu i bezpieczeństwa dogodniejszem miejscu, powstał dzisiejszy Toruń.  

Od zachodniej strony miasta, nie daleko Wisły, stoi wiernie na obrazku wystawiona Krzywa wieża, o której lud tameczny powiada, że się mularzom nie udała; lecz ponieważ dość była mocna przeto zostawiono ją w tej niedoskonałości. Istotnie nie wiadomo, kto był jej założycielem, i dla czego nie prostą, lecz krzywą wybudował? Kronika miasta podaje pewnego krzyżaka za fundatora roku 1271, nie wymieniając jego nazwiska, i dodaje, że to był frant wielki, który umyślnie dla żartu, idąc za popędem wesołego i fantastycznego humoru, nie prostą, lecz krzywą wieżą wystawił. Dla tego też Rzączyński in historia Curiosa pag. 454 słusznie mówił: „ incurvata et quasi ruinam minitans turris, non vetustatis sed artis opus est.” (Wiadomo, że Toruń od dawnych czasów był obwarowany i murem opasany. Mur ten wzmocniony był kilkoma podobnemi wieżami, jaka jest pochyła, z tą tylko różnicą, że tamte były proste, a zatem niczyjej uwagi nie zwracały. Tak to nieraz wada służy do zwrócenia oczu pospólstwa!) Krzywa ta wieża przeznaczona była na więzienie, a zwłaszcza dla niemogących prosto chodzić, taczających się pijaków, dla kłótników, włóczących się po nocy, i zaczepiających spokojnych mieszkańców, na których przedtem nie zbywało, gdzie, aż do zupełnego odzyskania zmysłów byli trzymani. Później więźniów stanu tutaj osadzano.  

Poniżej wieży, obrazek wystawia nam Herb miasta Torunia, bramę chełmińską z trzema wieżami, które anioł skrzydlaty w ręku trzyma. Brama chełmińska, exystująca po dziś dzień, ma to osobliwego, że na środkowej wieży widać figurę kamienną kucharza, trzymającego w jednej ręce łyżkę, a w drugiej widelec: jest to pamiątka następującego zdarzenia:  

W roku 1454, Toruń razem z Prusami sprzykrzywszy sobie rządy Krzyżaków, poddał się Kazimierzowi, królowi Polskiemu. Lecz Krzyżacy posiadali w Toruniu obronny i mocny zamek, pomiędzy Starem a Nowem miastem, w którym dawali przytułek złoczyńcom, biorąc ich pod swą opiekę, skoro tylko do nich za bramę schronić się zdołali: to oburzało mieszczan, mających prawo miecza, że nie mogli tym sposobem w własnym domu karać występnych. Postanowili zatem w tym czasie zamek ubiedz zdradą, i Krzyżaków z miasta wyrzucić. Dnia 6go lutego 1454, w same ostatki, poprzebierali się mieszczanie za kobiety, ukrywając każdy pod długą suknią broń jaką: przyjęci z radością od rozmarzonej zapewne trunkiem straży, rzucili się na nieprzygotowanych, pokonali ich, wzięli w niewolę komturów, i nazajutrz zapalili najwyższą wieżę, dając znak pogranicznym miastom, aby sobie podobnie z Krzyżakami postąpiły. Hartknoch dodaje, a podanie dotychczas utrzymuje się pomiędzy ludem, iż zamek ten zdradą kucharza od mieszczan przekupionego, zdobytym został. Toruńczanie bowiem podsadzili miny: szło tylko o to, aby wszystkich Krzyżaków razem zgromadzonych zgubić. Gdy więc siedzieli u stołu, kucharz po wydaniu potraw, trzymając jeszcze łyżkę i widelce w ręku, dał znak umówiony; lecz czego nie przewidział, razem z drugimi wyleciał w powietrze, i dopiero w znacznej odległości spadł na bramę chełmińską, trzymając jeszcze łyżkę i widelce w ręku, któremi znak umówiony dawał.  

Gdzie ten warowny niegdyś wznosił się zamek, teraz stoi tylko kawał dość wysokiego muru z herbami krzyżackiemi, przypominając mieszkańcom potęgę zakonu i niemiłe sąsiedztwo: w koło plac obszerny służy pięknym Toruńczankom za bielnik. Utrzymują się dotychczas pomiędzy ludem różne powieści o mniemanych skarbach, które tam mają być w ruinach zagrzebane, nadto o strachach i duchach, tamże pokutujących.

Red. Ciechański - Przyjaciel Ludu

Money.pl

Joomla! Debug Console

Session

Profile Information

Memory Usage

Database Queries