22 - 12 - 2024
Postaw Mi Kawe

Jeżeli podoba Ci się strona i chcesz wspomóc projekt!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Turismo
Main menu
Informator
Gdzie spędzić czas
Turystyka
Online

Hay 254 invitados y ningún miembro en línea

Archiwum
Przełącznik języka
Licznik
Today645
Yesterday1149
This week4532
This month13625
Total2283539

Visitor Info

  • IP: 52.14.7.103
  • Browser: Unknown
  • Browser Version:
  • Operating System: Unknown

Who Is Online

3
Online

Domingo, 22 Diciembre 2024 03:51
Inicio desactivadoInicio desactivadoInicio desactivadoInicio desactivadoInicio desactivado
 

Kościół Święto-Jański w Toruniu.

Założenie tego kościoła równoczesne bez wątpienia jest założeniu miasta całego. Wiadomo, że Herman Balk, w skutek wezwania Konrada, Książęcia mazowieckiego, do ziemi polskiej przybył r. 1230. Z zamku Niżowy (Nieszawa, Dybów) puścił się z braćmi Krzyżakami na prawy brzeg Wisły r. 1231. Powszechnie pisarzów podanie jest, iż Krzyżacy znalazłszy na tymże brzegu pagórek i dąb ogromny (jeden z owych czterech dębów, które Prusacy mieli za święte), na nim twierdzę z basztami założyli, mając w pogotowiu swe czołna, aby w potrzebie przed natarczywością Prusaków ujść i cofnąć się za Wisłę do Niżowy mogli. Była tam na tym dębie załoga, złożona z 7miu braci i kilku pachołków (MSC. Elbing. U Zernecke.). Dalej piszą iż pod tym zamkiem miasto Toruń zaczęto budować, lecz dla częstych Wisły wylewów nizinę musiano opuścić i roku 1235. miasto wraz z kościołem Śgo Jana przeniesiono o milę dalej ku wschodowi na miejsce wyniosłe, gdzie do dziś dnia stoi (Leo Hist. Prus l.l p.70. Zernecke do r 1235). Ta wieść sprostowania wymaga. Słusznie już uczony Hartknoch (+ w Toruniu roku 1686.) czyni uwagę: „ że na rzeczonym miejscu, w starym Toruniu, znaczna ilość szczątków gmachów wybornych nie dozwala mu przypuścić, aby w tak krótkim czasie, t.j. od r. 1231. do 1235. tyle stanąć mogło, ile że lud pruski zapewne budowy nie wspierał. „ – W samej rzeczy cała okolica owa jest niska, pagórków nie posiada, owszem groblami zasłania się od wylewów Wisły. Dziwna powieść o dębie obwarowanym, wyjaśnia się takim sposobem:  

Już w r. 1228. Konrad, Książę mazowiecki, zakonowi Kawalerów niemieckich przyrzekł niektóre posiadłości w chełmińskiej ziemi nad Wisłą, pomiędzy któremi czytamy wieś Quercus (Dąb)(Villa, quae vocatur Quercus ultra Wizlam. Dreger Nro. 72. Acta Borus. T. I. p. 396.  Dogiel T. IV. Nro. 7. Pisze: Villa quae vocatur Qwercz inter Vistulam.), która, przypuściwszy, że Wisła wtedy tymże płynęła korytem, co dziś i Płock już wtedy był na prawym brzegu rzek, niezawodnie była na prawym Wisły brzegu, jako sam wyraz ultra Wizlam  (za Wisłą) dowodzi, gdyż dokument wygotowanym został nad Wisłą naprzeciwko miasta Płock (In repa fluminis dicti Wissle cotra civitatem Ploecke. Leo. I. c.). Być może, iż Hermann Balk to miejsce początkowo obrało na założenie zamku. Wieś znikła, nazwisko pozostało w podaniach i dało powód do nastrojenia pierwiastkowych Torunia dziejów (O początkach Torunia napisał w tym czasie uczony wywód Professor  Szulc w Warszawie. P.R.). Pierwszy, zdaje się, o zamku na dębie wspomina Duisburg temi słowy: „Ta  budowla była na pewnem drzewie dębowem, na którem strzelnice i mury były zdziałane.” (Chron. Prus. III. 1.) Pominąwszy niepodobieństwo stawiania murów na drzewie, napotkamy drugą trudność w pogodzeniu istnienia obok siebie rzeczonego dębu, bożyszczom poświęconego, i pewnego kościoła, o którym bycie ówczesnym zkąd inąd wiemy. (Zobacz niżej.) Gdzie się znak Krzyża św. Wznosił, tam padały bałwany i święte drzewa, ile że zakon niemiecki wyraźnie dla szerzenia wiary do Prus przybywa. O kościele zaś w Starym Toruniu pisze Leo pod rokiem 1231. tak: Pod zamkiem Vogelsang (przez który tu niezawodnie należy rozumieć stary Toruń) kościoł zaczęty na cześć Śgo Jana , Krzyżacy wykończyli; „ i dalej: „więc Vogelsang (Toruń) w niskiem miejscu, poniżej założony, o jednę milę powyżej Wisły przenieśli wraz z kościołem Śgo Jana, w r. 1235., który to zamek Toruń nazwali.” Kiedy Krzyżacy wykończyli kościół a zaczęty zastali, więc oczywiście przed ich przybyciem mury i mieszkania w rzeczonem miejscu być musiały. Wspomina Hartknoch, że „za jego czasów jeszcze szczątki tegoż kościoła istniały,” który r. 1231. wzniesionym (raczej wykończonym) został. (Rękopism z roku 1440.) Że tenże kościoł był pod tytułem Śgo Jana, świadczy Henneberger (ad Tab. Prus. p. 452.) Od rozwalin kościoła tego, mówi Hartknoch, idąc ku zachodowi na 300 kroków, znajdują się tuż nad Wisłą szczątki zamku, albo też muru, którem miasto było opasane. Całą pzrestrzeń pomiędzy kościołem i zamkiem zapełniają szczątki cegieł i dachówek. Widać także nie daleko od Wisły ślad przekopów, co wszystko jest dowodem, że nie kościoł tylko, lecz inne gmachy tam być musiały. Jakoż mieszkający tam z rzadka osadnicy Helendry, których tak role, jako i domy są odosobnione, wszyscy twierdzą, że mieszkają w Starym Toruniu.” (Hertkn. ad Dusb. I. C.). Któż tedy założył Stary Toruń? – Nie Krzyżacy. – Długosz (T.I.col.565) pod r. 1192 powiada, że wojsko Polaków, które szły na wyprawę pruską, zebrały się pod Toruniem. Zapewne ten Toruń oznacza to samo miejsce, o którem wposminają dzieje pod r. 1222, że je Konrad, Książę mazowiecki, wraz z innemi wsiami chełmińskiej ziemi, darował Chrystyanowi, pierwszemu Biskupowi pruskiemu. Wyliczają się miejsca: Turne (Torne), Ostromeres, Bolomino; co oczywiście nic innego nie jest, jak Toruń, (Stary, albo też Czarnowo), Ostromecko i Bołomin (Dogiel. T.IV.Nro.2.Act.Bor.T.1.p.62). W drugiej Księcia Konrada donacyi, owo miejsce ma nazwisko Turnowo, i tak u Dnsburga, Gługosza, Sarnickiego, Łubieńskiego i Kromera, już to Turnovia, już Tarnovia znajdujemy. Ponieważ jednak ci pisarze nie są równocześni, więc łatwo przypuścić można pomieszanie nazwisk. Łukasz Dawid odnosi Turno do Starego Torunia. Najwięcej to ma podobieństwa do prawdy, zważając na wyraz: „quendam castrum,” (niegdyś zamek), które przywilej z roku 1222. Wyraźnie dodaje do nazwiska Tarnovia. Kiedy bowiem już r. 1222. ten zamek był w gruzach, łatwo przyznamy, iż za Kazimierza w r. 1192. Polacy z niego mieć mogli warownię. Która ich wojskom za główny punkt oparcia, czyli obóz wojenny, w ziemi chełmińskiej służyła. Następnie, może w r. 1215., ten zamek w czasie napadów pruskich został zburzony; Krzyżacy zaś, przybywszy do Prus, gruzy zamku i mury kościoła Śto-Jańskiego jeszcze zastali, jako się wyżej rzegło. Nazwisko miejsca jest albo polskie Toruń, Turno, Tarnowo, albo pruskie Turne; nażaden sposób zaś niemieckie os słów, jak niektórzy chcą : Thor an, Thurm, bas Thor, ber Thor; co łatwo dowieść z rozbioru dziejów. Nie od rzeczy jest, nadmienić, iż w roku 1477 Magistrat wyraźnie nakazuje, ażeby odtąd nie mówić Thoruń. Lecz Thorn.

Aż do r. 1235. Na temże miejscu, t.j. w Starym Toruniu, w rzeczonym kościele, Krzyżacy zmarłych braci chowali. (Dogiel L.c. ubi multorum fratrum recolenda prioritas in Domino feliciter requiescit.)

Co do założenia nowego (dzisiejszego) Torunia I kościoła Śto-Jańskiego takie w dziejach ślady znajdujemy:

Sławny przywilej: „Rulmifdje Nanbvefe”, pierwszy raz nadany został r. 1232., a to w samym Toruniu dzisiejszym; bo Torunianie mocą onego uzyskali prawo saskie, i kościół Śto-Jański wyposażenia takie, które się na żaden sposób do Starego Torunia odnosić nie daje, ile że kościoł w Starym Toruniu dopiero za Henryka Dusemera w r. 1346. Wyposażonym został wcale innemi posiadłościami. (Voigt. Oefch. V. pr. II. 237.). W podpisie świadków owego przywileju jest między innymi pewien Burchard Małoręki, (mit der fleinen sanb) Burgrabia magdeburski, który na czele 5,000 zbrojnych pielgrzymów ( najwięcej Sasów) i wielu niemieckich osadników, do chełmińskiej ziemi wkroczył. (Dusburg. III. 9.). Wynika ztąd, iż Toruń dzisiejszy już roku 1232. istniał. Zapewne już wtedy ludność znaczna (5,000) albo była powodem nadania przywileju, albo dla przywileju do Torunia się sprowadziła. Już w roku 1234. zakon krzyżacki tamże miał zbrojownię i składy swoje, i wyprawy swe gotował, a nawet o ćwierć mili poniżej Wisły czołna potrzebne budował (MSC. z r. 1402). To miejsce, jak od dawna, tak do dziś dnia jest cegielnią nad samą Wisłą. W aktach miejskich zachowała się ustawa z r. 1480., przez którą owa cegielnia na nowo wyznaczoną została na miejsce budowli statków, z tem nadmienieniem, że od niepamiętnych czasów tam czołna budowano (Act.Cons.).

Zebrawszy to wszystko widzimy, że przeniesienie miasta o całą milę, które się stać miało roku 1235., wielką w sobie ma sprzeczność. Jeżeli całkiem nie odrzucamy tej wieści, którą pierwszy Henneberger a po nim Leo podaje, przynajmniej przeniesienie uważać trzeba będzie za przesiedlenie części ludności, w Starym Toruniu będącej, do Nowego Torunia, gdzie i położenie korzystniejsze dla handlu, bezpieczniejsze od wylewów, a od napadów pruskich warowniejsze widziano. To się właśnie stać mogło po zwycięstwie nad Prusakami odniesionem w roku 1234. (pod Szlemnem, Garnsee), gdyż słusznie na kilka czasów pokoju wyglądać można było.  Wywodu, oparte na odmianach, jakie odnowiony przywilej ziemi pruskiej nadany w r. 1251. Pokazuje, bynajmniej nie przemawiają za przeniesieniem miasta i łatwo upadną przed krytycznym świadectw rozbiorem. Nakoniec w przywileju Zygmunta I. z r. 1515., mocą którego Toruniowi pewna darowizna potwierdzoną została,  te zachodzą słowa: „darujemy…  pewne miejsce, Stary Toruń nazwane, z kościołem tamże od dawnych czasów obwarowanym.” Dowodzi nam to dosyć dokładnie, że Krzyżacy zaraz z początku nie mieli zamiaru pozostać w Starym Toruniu, i zapewne ani zamku nie założyli, tylko niewykończony kościoł (wykończyli) obwarowali, i póty go używali, póki nie nastąpiło ostatnie ludu przesiedlenie do Nowego Torunia.  

Wracam jeszcze raz do owego Dębu, na którym pierwszy za Wisłą zamek stać miał. Obwarowanie wielkich dębów, zdaje się, było w używaniu, gdy nam dzieje przykładu zachowały. (U Wernicke przytoczone: Breuf. Gammi. Bb3.p.2.). Zgadzają się co do dębu toruńskiego z osnowa wyżej przytoczonego rękopisma elblągskiego, pisarze Dusburg, Waissel i Łukasz Dawid; jednak u Dusburga wyraz: „in colle” albo „in monte” (na wzgórzu) nie masz. Pominąwszy to, a trzymając się textu starego rękopisma, nie widzę żadnego niepodobieństwa wytłumaczenia rzeczy. Słowa rękopisu są:

Hermann Balf mit allem Ileijje bornadj ging, wie er ten Globen meerte, bajs nam er an jidy bas hersogen aus Boglen mit Feiner Macht, und fihren in Gotis Namen uber  die Beijtel uff die Gollmijdje Geite, ub baueten eine Burg Thoran genannt, bis gehdyah in unjirs Sarrn Jore MCCXXXI. Dijs bawen marb aljo gethon: Uff einem Subel eine groffe Siche ftonb, mol uffgewandfen mit sften, boruff machten fie Uder mit Zinnen, hiben Renen all ubbie Siche, aljo,  bajs nidyt mer, benn einenger Eteg zu ber Burg blieb, boruff blieben fieben Bruber mit ihren anedyten wenig, und muff ten fitets ihre gahne ben fidy haben, bajs jie uff ber Beifjel maren gen Raffan gehohren (Zernecke Shronif. p. 10.).

Wyrazy “Oder und Zinnen” trudniej się wytłómaczy; jednak zapewne nie więcej nie jest , jak mocny parkan, I tak owa twierdza na dębie przestaje być cudotworem bajeczny. Że zaś stała na wzgórzu (Subel) nie można miejsca jej szukać w Starym Toruniu, tylko w dzisiejszym Toruniu, który, z lewego Wisły brzegu (z Nieszowy, Dybowa) widziany, w samej rzeczy na wzgórzu stoi.  

Wspomniana wyżej wieś „Quercus” może nawet obejmowała wybrzeże Wisły na obydwóch brzegach, jakby z wyrazem „cum parte villae” wnosić można; (Dreger i Act. Bor. L. c. Wernick Seid. Eb.) może należące do niej lasy dębowe rozciągały się aż do Dybowa, gdy Linde (Słownik) nadmienia, iż Dybow należałoby nazwać: „Bielskim Dębowem,” na jakim fundamencie, nie wiem.

Toruń dzisiejszy więc od początku stał na swem miejscu, i kościoł Śto-Jański samych miasta pierwiastków sięga, mimo podania Kroniki, „że w r. 1235. Kościoł farny w Starym Toruniu miał być rozebranym i przy przeniesieniu miasta także przeniesionym, i że go z razu ladajako wystawiono.” (Zerneck ad a. 1235.) A przecież jeszcze w roku 1515. w Starym Toruniu kościoł stał i Król Zygmunt nakazał zaprowadzenie w nim nabożeństwa, (Wernicke w opisie Torunia.) coby być nie mogło, gdyby ten kościoł w 1235. byli rozebrali.  

Budowla kościoła święto-jańskiego trwała, jak się zdaje, do r. 1388., wtedy bowiem ówczesny proboszcz Lubertus Wachschlager, burmistrzom i radzcom, jako i ich żonom, i zgoła wszystkim, którzy się byli przycznili do dźwignienia tego gmachu, dał prawo do chowania zwłoków swych po śmierci w rzeczonym kościele. Tę ustawę biskup chełmiński Reinhard, r. 1389. potwierdził pismem po niemiecku pisanem. Znajduje się wprawdzie pod r. 1402. uchwała urzędu miejskiego, „ażeby budować kościół Śgo Jana, i z ambon ogłosić rozpoczęcie za łaską Bożą tej budowli, i przez to ludzi do ofiar zachęcać;” ale to się niezawodnie tyczy dźwignienia wieży kościelnej, o której zaraz pod r. 1483. czytamy, że urząd miejski i Jan de Puffen z pewnym zakonnikiem ugode uczynili względem pokrycia wieży świeto-jańskiej ołowianym dachem, i w tej mierze dać przyrzkli 45 grzywien zwyczajnych na utrzymanie i zapłatę trzech robotników, a mistrzowi cieśli prócz strawy, co tydzień po 12 skojców. (R. 1410. Grzywna wyrównała 6 talarom; skojec, 7 sgr. 6 fen.; grosz, 4 sgr. 6. L; kopa ześ 9 tal.) Ta wieża jednak już w r. 1406. runęła i następnie po uprzątnieniu gruzów dnia 3. Sierpnia fundamenta na nowo założono 9 łokci, czyli 18 cegieł grubo (ftart). Nie doszła wieża pierwszej swej wysokości; mury o trzecią część niższe, nie dawszy nawet gzymsu na około, w wysokości 126 stóp od ziemi, dachem ogromnym (37 ½ stopy wysokim) pokryto. Nie tylko Kronika podaje r. 1405. Za czas zapadnienia się wieży, ale i rękopis Baumgartski nadmienia, iż w r. 1405,. W drugi dzień Zielonych Świątek około północy, do trzeciej części swojej wieża spadła. Według innego rękopisu fundamenta nowej wieży założono w tym roku, w którym miasto hołdowało nowemu mistrzowi wielkiemu, Ulrychowi de Jungingen, t.j. r.1407. To świadectwo okazuje się być prawdziwem, gdy uważamy napis na kamieniu głązowym wyryty, w murze kościelnym nade drzwiami wielkiemi, który starożytnym stylem i charakterem te słowa zawiera:

Iniciu. Turrq. M. quadri. C. simul. Anes. Septe. Steph. Inven. Fundi. Tuc. Tenditq. Inglben.

Nadto starożytna szafa żelazna w murze za wielkim ołtarzem ma napis z rokiem 1384. – Inne gocki charakterem pisany napis pod sklepieniem lewej nawy na zachodniej ścianie, tej treści

Im Jare. M. cccc. Im Irrm. Am. Abende. Fancte. Lorets. Ift. Bis. Gewelbe. Geflonen.

Oczywiście ściąga się do częściowej reparatory sklepiania, które w owem miejscu jest świeższe.

Tyle o budowli kościoła.

Główne jego rozmiary są te: długość nawy prócz presbyteryum wynosi 108’, szerokość wszystkich trzech naw 90’, - wysokość murów 89’, dachów 25’. – Chór wielki (presbyterium) 71 ½ ‘ długi, 43’ szeroki, w murze 75’ wysoki, w dachu 25’. Ten dach był znacznie wyższym (jake nawet widać po śladach jego na murze zewnętrznym), ale się spalił, gdy piorun weń uderzył i szczyt nad wielkim ołtarzem zwalił. Roku nie wiemy. Cały gmach jest struktury gotyckiej, która ze wszyschkich najgodniej odpowiada dachowi religii chrześcijańskiej, najmocniej działa na umysł człowieka, wzbudzając uczucia najprzystojniejsze w świętych przybytkach Boga. Ogrom sklepienia uderza oko, wysokie ściany gubią się jakby bez końca w schodzących się łukach, które będąc obrazem firmamentu, unoszą gwiazdy. Plątanina, że tak powiem, żeber sklepienia, na pierwszy rzut oka nieodgadniona, zdaje się wyobrażać moc niewzruszoną i tajemny skład nieba. Z wysokości sklepień spuszczają się dwa rzędy grubych filarów ośmiobocznych, symboliczny wyraz związku padołu naszego z niebem w obrębie kościoła. Owe dwa rzędy filarów dzielą i unoszą 3 nawy, równo wysokie, wyobrażenie tajemincy Trójcy św. Na około kościoła wysoko nad bocznemi kaplicami widzisz wielkiemi oknami światła strumienie wpadające, które dawniej, przechodząc przez szkło malowane, pyszne kolory tęczy, zorzy, jutrzenki, po całej świątyni rozlewały, tłumiąc jasność i sprawiając ów pomrok, który sprzyja uniesieniu, rozmyślaniu, zatapianiu się serca i umysłu w głębokościach objawień Boskich. Jakże głęboko pojęły wieki katolickie świętą wiarę i duszę człowieka, wiarą ożywionego! Jakże godnie i niedościgle z głazów i ciał martwych wywołały twory olbrzymie, które we wszystkich swych częściach wyobrażają życie kościoła; wszystkiemi swemi cząstkami i ozdobami jakby tysiącem języków przypominają duszy to, co jest Boskiem. Ale niestety! Jako przed pychą znikła prostota serca, przed bystem rozumowaniem owa pierwotna święta wiara i pokora; tak pomrok tajemniczy, (godło niedoskonałości rozumu ziemskiego przeciw Boskiemu) ustąpił samolubnej jasności szkła białego, która massy rozdrabia na cząsteczki wyraźne, która wysokość sklepień zbliża do ziemi, w krainę czy stych, świętych i tak rzadkich w życiu naszem uczuć, rzuca jałowiznę zrozumiałego wprawdzie, lecz powszedniego, oziębłego pożycia.  

Stojąc w środkowej nawie, widać niższy na wschód obrócony chór bez filarów podpory. Tam ołtarz wielki wskazuje stronę świata, gdzie światło niebieskie nam się zjawiło. Starodawna struktura tego ołtarza, jego ozdoby, malatury na grubo wyzłacanem drzewie, posągi drewniane pięknej roboty, napisy gotyckie, a nadewszystko architektoniczne ozdoby, framugi, wieżyczki i rzeźba misternego dłóta; tudzież stalle starożytne, niezrównanych wzorów czysto gotyckich (jakie sią dotąd zachowały w kościele Panny Maryi)  - to wszystko znikło. Wszystkie ołtarze są z czasów późniejszych, gustu upadającego, wyjąwszy ołtarz ŚS. Szymona i Judy, który dotąd zachował starą rzeźbę, malaturę, pozłotę i drzwi składane i napisy. Jednak zdaje się, iż jest zkąd inąd wzięty, i tam, gdzie obecnie stoi, nie z razu umieszczony. Inny ołtarz, Ś. Maryi Magdaleny, jest osobliwością z tego względu, iż wystawia w całej szerokości zwyczajnego obrazu wyciosane z jednego głazu figury Ś. Magdaleny, długim okrytej włosem, w postaci stojącej, i aniołów, en haut relief. Dzisiejsze na nim kolory może są odnowieniem dawnych; bo wiemy, że w dawnych wiekach posągi zwykle były malowane. Z ołtarzów innych wspominam ołtarz Bożego ciała, istniejący od r. 1353.; odnowiony nakładem Andrzeja Stacharskiego r. 1753. Ołtarz kongregacyi niemieckiej, fundowany przez jednego z familii sławnych Fuggerów, który był administratorem cła Dybowskiego. Inne dwa ołtarze, Ś. Fabiana i Sebastyana, tudzież Śgo Bartłomieja, wspomnione pod r. 1480., dziś nie istnieją. Reszta (parędziesiąt) jest nowszej roboty. Malatur starych jest kilka w kościele; jedna, najlepsza znich, ma rok 1268. i wisi nad pomnikiem Kopernika. Łaciński opis kościoła z 18go wieku (MSC. Baumgartianum.) wspomina, że w kruchtach z obydwu stron kościoła były herby (insygnia) krzyżackie; że w chórze wielkim ręką starożytnego malarza są malowane obrazy czterech Ewanielistów; że sklepienie całego kościoła rozmaitemi kwiatami, bardzo starej roboty, malowane, wystawia także herby ziemi pruskich i miasta tego; że wszędzie pomniki dawnych rodzin miasta się okazują, nie wówiąc o tylu senatorach stanu duchownego i świeckiego, np. o Działyńskich, Kosach i t.d., którzy pomników nie mają, lubo ich zwłoki od dawien dawna w sklepach się znajdują. Te zaś, które dotąd istnieją na proporcyach w kopule (?) (tholo) zatkniętych, są następujące: Gabiana Plamieckiego, Pawła Działyńskiego, Gustawa Sparre, (zapewne szwedzkiego dowódzcy), Piotra Grabowskiego i wiele innych wiekiem zbutwiałych.

Tego wszystkiego dziś śladu nie masz.

Posadzka w całym kościele składa się z kamieni grobowych. Niektóre miały na wierzchu ulane ze śpiżu tafle nagrobowe z rzeźbą gotycką (raczej głęboko rytowanym rysunkiem). Warstwy paku spajały je z spodnim kamieniem. W czasie wojny (według podanie, francuzkiej) zdarto te ozdoby szacowne i przelano zapewne. Widzenia godne jest za wielkim ołtarzem w mur wpuszczona szafa  żelazna z kratą piękną, i napisami na brzegach 2-calowych wyrytemi: po lewej stronie u góry dwa wiersze leonińskie tej osnowy:

„Powiedz, gdzież On był, gdy prócz Niego nic nie było?

 Tam, gdzie obecnie jest, albowiem sam sobie wystarcza.”

Po prawej zaś distichon:

„Bądź pozdrowiona światłości świata. Słowo Ojca, prawdziwa ofiara.

Ciało żywe, Bóstwo zupełne, prawdziwy człowieku .”

Na dolnym brzegu po lewej stronie:

„W R.Pańskim 1884. w dzień Grzegorza to dzieło skończono.”

Po prawej:

„W R. Pańskim 1382. W święto oczyszczenia Maryi to dzieło jest wykończone.”

W tej szafie zachowują się szczątki dawnej biblioteki, która już w r. 1402. znaczną  być musiała, gdy urząd miejski jako patron kościoła zakazał pożyczania książek z kościoła Śto-Jańskiego.

Inne starożytności są: Posąg Mojżesza kamienny z wierszem łacińskim, wyrażającym dziesięcioro. Pająki mosiężne w średniej nawie wiszące; - nagrobek ze śpiżu ulany, który uszedł, zniszczenia, pięknie rytowany, z napisem  prawie wytartym. Leży przed wielkim ołtarzem nieco pod krzesłem biskupiem. Rysunek z niego zdjęty (przez brata mego w r. 1835) jest umieszczony w 7mym tomie historii pruskiej Jana Voigta. Pod tym nagrobkiem spoczywa Jan Soest, rodziny westfalskiej, który burmistrzem toruńskim umarł r. 1358.  

Z pomników innych na wzmiankę zasługuje pomnik Kopernika, ( o którym może później kiedy dam opis i rysunek) i pomnik króla Jana Alberta, znajdujący się w górnem polu obrazu Kopernika. Widać na nim króla i po boku herby pruskie i polskie, i napis łaciński tej treści:

„JO. Książę i Pan Jan Albert, król polski, na apoplexyą tu w Toruniu umarł r. 1501. dnia 17. Czerwca wieku swego 41., którego wnętrzności tu pochowano, zwłoki zaś do Krakowa przeniesiono. Panowania r. 8.”

Organów w kościele jest troje. Najwspanialsze, nad wielkiemi drzwiami, są nie używane. – Wieża, na którą się wchodzi podwojnemi schodami szlimakowego skrętu i wybornej struktury od strony lewej i prawej, (aż do wielkiego dzwona, liczy się prawie 200 stopni kamiennych) mieści w sobie dzwonów 6. Największy waży 36 centnarów 28 funtów., średnica wewnętrzna jest 5’, 8”; biorąc w to grubość czyli brzegi, jest ona 6’, 10”. Ulany został przez Marcina Schmid, Toruńczyka. W czasie wojny szwedzkiej załoga szwedzka uchodząca z miasta roku 1703., chciała dzwon spuścić i zabrać. Już wielki otwór w dolnem wieży sklepieniu zrobiono, windy i koła pozakładano, gdy miasto dawszy okup, zaspokoiło chciwość zamorskiego wroga. Od tego czasu nieco niżej dzwon wisi; 12-18 ludzi, z wykle bractwa mierników i tragarzy bywa użytych do dzwonienia. Napis na dzwonie jest taki (po łącinie): „Ja trąba boska, na chwałę Boga i ŚŚ. Jana Chrzciciela i Ewanielisty, Patronów tegoż kościoła, ulaną zostałam r. P. 1522. Dnia 18. Stycznia. „ – Drugi dzwon ma w napisie antyfonę kościelną: „ O królu chwały, przyjdź z pokojem zkąd – Idzie w imię Pańskie. Amen. 1437.” – Trzeci ma napis niemieckim wierszem: „Jam z ognia spłyął, Augustyn Koesch mnie ulał w Toruniu 1659.” Piąty bez napisu, szósty nieużywany, siódmy, sygnarek, wisi nad wschodnim końcem nawy.  

Zewnątrz uważając kościół, widzimy główne oznaki stylu gotyckiego drugiego periodu, t.j.:łuki ostre, wysmukłe, okna wielkie, wdłuż poprzedzielane, szło w jeometryczne figury i floresy układane (pamiętam bowiem szczątki okiem, których dziś niemasz) obwody okien na ukos ścięte, filary i zastrzały gładkie, bez ozdób, sklepienia z wystającemi żebrami (gurtami), piękny w masach rozkład i symetrya. Gdzie niegdzie, szczególnie na kruchrach i u wieży, przebija się struktura periodu trzeciego, t.j. wieku 14go, jako to: ozdoby obfitsze, łuk nieco wygięty liściem ozdobny, okno okrągłę ( w różę lub wieloboczne figury) nad wielkiemi drzwiami, nawy boczne do równej wysokości z nawą główną doprowadzone, wieżyczki na filarach.  

Mury chóru wielkiego, zdaje się, są najdawniejsze, i mają niektóre znaki struktury najdawniejszego stylu gotyckiego, nawet przedgotyckiego (2iek 12ty i początek 13go), który stósownie do miejscowości szerzenia się postępu architektury w niektórych okolicach dłużej utrzymywać się mógł. Do owych znaków liczę łuk mniej ostry, filary grube, w szczytach rząd okien lub framug po 3-5, z których środkowe bywają wyższe.  

Najwięcej uderza ogromna massa wieży, która zajmuje szerokość nie tylko środkowej nawy, lecz jeszcze obydwóch naw bocznych do połowy. Pionowe i gładkie jej ściany bez filarów i podpór się wznoszą aż pod sam dach. Dwa gzymsy poprzeczne (nie licząc w to pierwszego, od dołu nad cokułem gzymsu) dzielą całą wysokość na równe 3 części, do których jeszcze czwartą trzebaby domurować, chcąc pierwotną mieć wieży wysokość i proporcyą (nie licząc dachu). Gładkie pola ścian wieżowych przerzyna najprzód wpust, mający szerokość 1/3 szerokości wieży, a przerzynający środkiem całą wieżę od dachu do ziemi. Przez to zdaje się wieża na dwie, obok siebie stojące, podzielona. Każda połowa ma w każdym przedziale czyli piętrze po parze bardzo miałkich framug, górą w dwa łuki zasklepionych.  

Od strony południowej pod samym dachem wieży błyszczy ogromna tarcz zegaru z miedzi, więcej niż 1/3 szerokości wieży zajmująca, staroświeckiej roboty; wysokie okna, filarami poprzedzielane, w dwóch rzędach jedne nad drugiemi widać około naw kościelnych. Na jednym z filarów jest gnomon (kompas), jak podanie niesie, przez samego Kopernika zrobiony.

Boża rola opasana jest murem niskim, piaskowcem pokrytym. W dwóch narożnikach tego muru są studnie kamienne, które dawniej miały kształt ośmiobocznych filarów.

Kościoł Śgo Jana był katolicki do r. 1530. W tym r. pierwszy Jakób Schwoger (Senner) zasady luterskiego wyznania głosił. Odtąd aż do r. 1583. gmina luterska kościoł ten miała; od r. 1583-96. dwojakie się w nim nabożeństwo odprawiało, katolickie i luterskie, aż mocą dekretu Zygmunta III. przywrócono go Katolikom. W wojnach (szczególnie też 1806. od Francuzów, 1809. od Austryaków, 1813. od pruskiego  wojska) wiele ten kościoł, jako i inne, zasłaniając miasto, od kul i swawoli żołnierskiej szkody poniosł.  

Zebranym ze składek funduszem 5,321 tal. opędzono reparacyą, która jednak bez potrzebnej do takiego dzieła przezorności i niedostatecznie wykonaną została.

Autor Dr. Ney. „Przyjaciel Ludu”

 

Karol Ney

Money.pl

Consola de depuración de Joomla!

Sesión

Información del perfil

Uso de la memoria

Consultas de la base de datos